Syrena tym razem nie zawyła. Start wygrywa!

Syrena tym razem nie zawyła. Start wygrywa!

Druga kolejka piłkarskich zmagań już za nami. Zawodnikom po raz kolejny przyszło mierzyć się w upale, a do tego jeszcze w środku tygodnia. W środowych zmaganiach lepsi okazali się zawodnicy Startu, którzy po wyrównanym meczu pokonali Syrenę 1:0.

Od pierwszych minut spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Szczelnie grające bloki defensywne nie dawały miejsca napastnikom do rozegrania składnej akcji, a nieliczne strzały padały łupem bramkarzy. W 14 minucie Dominik Bróździński minął obrońcę gości i wpadł z piłką w pole karne, a wychodzący z bramki golkiper Syreny ściął go z nóg. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Paweł Sobotka, który technicznym strzałem zamienił "wapno" na bramkę. Mamy 1:0, a więc dobry początek spotkania dla Startu.

Kolejne minuty to sporo walki o piłkę w środku pola i kilka pewnych interwencji bramkarskich przy strzałach z dystansu. W 37 minucie Paweł Sobotka minął dwójkę obrońców Syreny, ale nie zdołał oddać silnego strzału więc w tej sytuacji bramkarz wyszedł obronną ręką. Chwilę później Kamil Michalski wykłada piłkę przed pole karne wprost pod nogi Pawła Sobotka, ale ten posyła piłkę nad bramką.

Szans w pojedynku szybkościowym próbuje Mateusz Szczypiński i zostaje faulowany w okolicach pola karnego. Bramkarz ustawia mur, a rzut wolny wykonuje Michał Leszczyński. Dziura w murze i bramkarz Syreny z najwyższym trudem wybija piłkę na rzut rożny. Kolejny stały fragment to kolejne niebezpieczeństwo. Dominik Bróździński dośrodkowuje piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Pawła Napiórkowskiego, ale tym razem kapitan Startu posyła piłkę z dala od bramki.

Syrena upatruje swą szansę na zdobycie bramki w długich podaniach, ale te skutecznie są zatrzymywane przez obrońców nidzickiego Startu. Dobre przejęcie piłki, długie podanie do Dominika Bróździńskiego, który wbiega w pole karne i uderza z ostrego kąta w stronę lewego słupka bramki! Niestety piłka mija bramkę i nadal mamy 1:0. Sędzia gwiżdże po raz ostatni w pierwszej części gry.

Od początku drugiej połowy Syrena stara się dłużej grać piłką, składniej budować swoje akcje ofensywne, ale nie przynosi to żadnych groźnych sytuacji. W 53 minucie dwójkowa akcja Jakuba Stasiukiewicza z Mateuszem Szczypińskim i groźna sytuacja pod bramką gości. Niestety piłka po strzale z dość ostrego kąta mija bramkę rywali, a mogło być 2:0 za sprawą Mateusza Szczypińskiego. Parę minut później zawodnicy Syreny posyłają piłkę w stronę bramki strzeżonej przez Damiana Dąbrowskiego. Bramkarz Startu ponownie bardzo dobrze interweniuje, ale tym razem zatrzymując się na słupku. Potrzebna była pomoc medyczna, ale na szczęście Damianowi nie stało się nic poważnego i już po chwili mógł kontynuować grę.

Ostatni kwadrans gry i Syrena stawia wszystko na jedną kartę przejmując inicjatywę i więcej grając piłką. Najpierw niecelny strzał zza pola karnego, a następnie dwie świetne interwencje Damiana Dąbrowskiego uchroniły Start przed stratą bramki. W odpowiedzi Start przeprowadza dwójkową akcję, której autorami są Kamil Michalski i Jakub Stasiukiewicz. Niestety zagranie Kamila zostaje wybite z pola karnego przez defensorów Syreny.

Syrena nie rezygnuje i walczy do końca o choćby jeden punkt. W 84 minucie napastnik Syreny uderza głową z kilku metrów, ale i tym razem piłka pada łupem Damiana Dąbrowskiego. W odpowiedzi Dominik Bróździński przeprowadza rajd z piłką, ale niestety zabrakło dobrego wykończenia i po strzale piłka minęła słupek bramki. Chwilę później kolejna groźna akcja Startu, ale tym razem bramkarz gości przechwytuje zagranie Mateusza Szczypińskiego. Koniec meczu, ostatni gwizdek sędziego, a więc wynik spotkania w 14 minucie ustalił Paweł Sobotka.

- Jesteśmy zadowoleni z meczu, cieszy nas komplet punktów - powiedział tuż po ostatnim gwizdku bramkarz Startu Damian Dąbrowski. - Spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania i tak właśnie było. Był to wyrównany, ciężki mecz. Mieliśmy jeszcze dwie setki, których nie udało się zamienić na bramki. Ostatnie 25 minut Syrena nas przycisnęła, ale tu duże znaczenie miała postawa Damiana w bramce. Cieszą trzy punkty - mówi Bartosz Kruschel, trener Startu Nidzica.  

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości