VII kolejka. Remis z Kormoranem!
5 września na Stadionie Miejskim im. ks. Ryszarda Gamańskiego, a więc przed własną publicznością zawodnicy Startu Nidzica rozegrali siódmą kolejkę ligowych zmagań. Tym razem przeciwnikiem był 10 w tabeli zespół Kormorana Zwierzewo. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Mecz od pierwszego gwizdka nie stał na porywającym poziomie. Na samym początku meczu Start wywalczył rzut rożny. Dominik Bróździński dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie głową uderzył Kamil Michalski. Niestety futbolówka trafiła prosto w obrońcę Kormorana. Kolejne minuty to dużo walki o piłkę w środku pola oraz wiele niecelnych podań po obu stronach. W 14 minucie Kamil Michalski wypuszcza na dobieg Dominika Bróździńskiego, ten dopada do piłki i zagrywa ją w pole karne, ale niestety żaden z kolegów nie zamykał tej akcji.
W 23 minucie dobrą sytuację stworzyli zawodnicy Kormorana Zwierzewo, a niepilnowany napastnik drużyny gości uderza na szczęście obok bramki. W ramach rewanżu Kamil Godlewski uderza z dystansu, ale pewnie broni bramkarz Kormorana. Kilka minut później strzał ze skraju pola karnego zawodnika Kormorana broni Karol Bruzda odbijając piłkę, a następnie zatrzymując dobitkę z kilku metrów. 36 minuta i akcja Dominika Bróździńskiego, który minął dwójkę obrońców Kormorana i wyłożył piłkę na 20 metr dla Kamila Michalskiego. Niestety strzał Kamila ląduje w rękawicach bramkarza. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego szczęścia z dystansu próbowali goście, ale i tym razem piłka minęła bramkę Startu.
W drugiej połowie Start nieco odważniej ruszył do przodu, ale niestety nie wiele z tego wyniknęło. W 51 minucie Rafał Wawrzyniak zagrał piłkę do Pawła Sobotka, ale niestety na drodze Pawła stanęli obrońcy Kormorana, którzy zablokowali strzał. W odpowiedzi Kormoran wyszedł z kontrą, a świetną interwencją przy strzale z 14 metrów popisał się Karol Bruzda, który wybił piłkę na rzut rożny.
Do końca meczu oba zespoły nie stworzyły żadnych 100% sytuacji. Wśród gospodarzy szczęścia próbowali: Jakub Stasiukiewicz uderzając z dystansu oraz Dominik Bróździński, którego uprzedził bramkarz. Goście natomiast niezłą sytuację mieli po rzucie wolnym, ale strącona głową piłka minęła bramkę Karola Bruzdy.
Komentarze